środa, 12 września 2012

Despedida

No i nadszedł.
Czuję się trochę jak z piosenki o maturze.. przed chwilą jeszcze było 'już za pół roku', chwilę później 'za miesiąc', dziś już - 'za godzinę'..
Walizki spakowane, ostatnie poprawki i przygotowanie prawie pełnej już paczki i w drogę. Uczucie, że czegoś zapomniałam, będzie towarzyszyć mi chyba przez cały rok..
Wczoraj wieczorem dopiero poinformowano nas o godzinie rozpoczęcia pierwszego spotkania informacyjnego, które odbyć ma się już jutro. Do mañana pełną gębą muszę się jeszcze przyzwyczaić..
Ściskam serdecznie wszystkich moich, których muszę tutaj zostawić.. Trzymajcie kciuki za tę dwudniową podróż
Dobra nowina - koniec z mylącą nazwą bloga, od jutra już naprawdę wszystko będzie hecho en Sevilla!
I obiecuję pomachać Wam z samolotu ;) XOXO

2 komentarze:

  1. Manana... No pasa nada... No te preocupes... Tranquila.... - zapisz to sobie i wbij do glowy, bo od teraz to będzie Twoje motto :P. Ja się przestawiłam i jest super! I się żyje na spontanie, plany na przyszłość dalszą niż 2h raczej nie wchodza w grę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki fajny blog!!

    OdpowiedzUsuń